Przepis znalazłam u Dorotki i mogę tylko potwierdzić za autorką bloga, że ciasteczka faktycznie wychodzą mięciutkie i bardzo czekoladowe. Jedynie co bym zmieniła to ilość cukru, gdyż ciastka wyszły mi bardzo słodkie. Znakomicie pasują do popołudniowej herbatki i starczy mi ich jeszcze na kilka dni, bo z przepisu upiekłam aż 5 tuzinów ciastek;)
Składniki:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 łyżeczki soli
- 115 g masła
- 3/4 szklanki kakao
- 1 i 1/2 szklanki drobnego cukru(następnym razem dam połowę)
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii(dałam olejek waniliowy, ale można pominąć)
- 2/3 szklanki maślanki
- 2 szklanki drobinek czekoladowych mlecznych lub deserowych(można zastąpić posiekaną czekoladą, ale wtedy potrzebujemy jej 400 g)
Mąkę wymieszać z sodą i solą, a masło rozpuścić. Do gorącego masła dodać kakao i zmiksować na gładką masę. Dodać cukier, ekstrakt z wanilii, maślankę i dalej miksować. Następnie powoli wsypywać mąkę, cały czas miksując. Na tym etapie ciasto wychodzi już bardzo gęste. Na koniec dodajemy czekoladowe drobinki i mieszamy łyżką. Ciastka wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, tak około pół łyżki na jedno ciastko. Nie musimy nadawać im specjalnego kształtu, ale przy nakładaniu zachowujemy spore odstępy, gdyż ciastka rosną w każdą stronę;) Ciasteczka pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C przez około 10-12 minut. Ja piekłam na termoobiegu i u mnie 10 minut w zupełności wystarczyło.
Smacznego;)
1 komentarz:
Ciacha wygladają jak klasyczne "twardziele" ;)
Ale po spróbowaniu ma sie ochotę na kolejne, i kolejne... No to moze chrupnę jeszcze jedno! ;p
Prześlij komentarz